Świetny film Stevena Spielberga z niezwykle klimatyczną scenografią, wciągającą fabułą i
muzyką Johna Williamsa, która zapiera dech w piersiach. Co prawda jest to historia w
dużym stopniu niezgodna z prawdą, ale nie przeszkadza to w odbiorze filmu. Szkoda, że
koniec filmu był nieustannie i zresztą niepotrzebnie przedłużany, ale nie żałuję ani minuty
spędzonej z "Monachium", które to uważam za jeden z lepszych filmów 2005 roku i które
zapamiętam na długo ze względu na fabułę i przedstawione w nim dylematy moralne
bohaterów (zabić, czy też nie?). Film niesie ze sobą ewidentne przesłanie, że przemoc z
jednej strony powoduje to samo z drugiej.